niedziela, lutego 05, 2023

Depresja

 Cześć Czytelnicy. Chcę zacząć temat, którego niektórzy nie rozumieli. 

Depresja, taka sobie choroba. Którą na ogół nie widać... Która zabiera, radość życia. Która niszczy od środka. Która jest niebezpieczna. Która wreszcie doprowadza do śmierci. Bez odpowiedniej opieki, tak może być. Mówią, że psycholodzy pomagają. Hmm, trafiałam chyba na jakiś niedouczonych... Po sepsie pół roku nie mówiłam. Sepsa mi poraziła cały układ krążenia. Kiedy zaczęłam mówić, to jak dziecko. Lata nauki mowy. Ciężko było, jeden wyraz kosztował mnie masę powietrza. I śliny. Do tej pory gadam sobie np. przez telefon. I słyszę, "halo, czemu nic nie mówisz"? 

"Musiałam przełknąć ślinę i nabrać powietrza". Czułam, że psycholog jeden z drugim, się śmieją. Może dlatego to zauważyłam, bo mnie interesuje psychologia. 

To było jakoś 3 lata temu. Kurde, jeden psycholog zaczął (mi się tak wydawało) Zaczął się pieścić, do mnie... Yhmm, ja Ci dam :P. Tak jakoś niechcący wygoniłam, tę osobę z mojego pokoju. Mama, wleciała do pokoju, a ja "daj papierosa, wkurw... się"  hahaha. Jaka dumna byłam :D. Nie pozwolę robić z siebie idiotki!!! A teraz moja gęba, działa bardzo dobrze. I naprawdę mam głęboko, że mnie unikają. Czasami łezka poleci. Ale to już nie jest to co było. I nie płaczę, przez tych gnoi (inaczej nie będę nazywała tych ludzi). Tylko wtedy łapie mnie depresja. I siadanie samej sobie na głowę...


Pokażę Wam, jak wyglądałam po sepsie. Uczyłam się uśmiechać. Już w domu, po 2 miesiącach w Bydgoszczy.





Mam dużo zdjęć. Ale jedno wystarczy..


Kiedy byłam dzieckiem. Nie myślałam, że mnie dopadnie depresja. Miałam znajomych, miałam wszystko. Ale leniwe pielęgniarki, zabrały mi wszystko.. Kiedy siadłam na wózek, miałam 12 lat. Nie rozumiałam wszystkiego. Połowa prawdy była ukrywana. Żeby tej wychudzonej, smutnej i nie umiejącej utrzymać głowy, śliny w buzi, dziewczynie. Nie robić większej przykrości... Wstydziłam się wyjść na dwór. Na ulicy, znajomi mnie unikali... Na środku ulicy płakałam. W centrum handlowym płakałam. Brat, mnie wtedy przytulił, w centrum handlowym. Ludzie, może się gapili. Nie wiem, nie pamiętam. Pamiętam jak moja Siostra, opierniczyła kobietę. Która się gapiła na mnie... 

Wiecie co ja czułam? Wielki wstyd... Że patrzą się na mnie, z obrzydzeniem... Wtedy w tym najgorszym momencie, mojego życia. Pomogła mi Rodzina. Mama, Brat i Siostra. Kocham Ich ❤️❤️❤️ 

I pokażę Wam, kto mi pomógł. Zdjęcie, było robione rok i trzy miesiące temu. Siostry, wesele. 

   


Mama, Siostra i Brat. I ja na wózku. Muszę napisać o tej trójce. Dla mnie to BOHATERZY!!! 


Do walki z depresją nie możecie być sami. Nie możecie się zamknąć. Musicie się otoczyć, kimś, komu bardziej zależy na Twoim życiu, niż Tobie. Bo Ty tylko czekasz, aż Ci ulży. Aż skończy się, ten koszmar... Wiem co mówię.

Innym razem napiszę, o rehabilitacji, po sepsie. Dużo mnie kosztują wyznania. Te wyznania, które bolą. Ciężko mi zapomnieć. O tym bólu, przykrościach...


PS. Myślcie co robicie. Nie krzywdźcie innych, swoim zachowaniem.


Piszę to, bo może komuś pomogę. 


Pozdrawiam Was.

Aleksandra Sarol.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Dobrze dobrane leki 👍😃

 Cześć Czytelnicy. Jest godzina 11:01 ja się już obudziłam po ćwiczeniach. Dzisiaj coś mi się pomieszały ćwiczenia. Na razie nie ćwiczę z no...