Hejka Czytelnicy. Dzisiaj jest niedziela. Na pewno wystawię ten post, za parę dni. Albo jutro.
Próbowałam napisać post, o Bydgoszczy. I się okazało, że ja sporo nie pamiętam. Ten post, musiałaby Mama, dyktować. I na końcu, by nie pisało tylko moje imię. Ale i Mamy.
W tej całej tragedii, moja Rodzina, zapomniała o kimś.
Mama, to ona przeżywała koszmar. Musiała dźwignąć wszystko. Córkę umierającą, śmierć męża. Decyzje, o moich lekach. Które mi pomogą, albo nie... I wyjazdy. Mama, udawała silną, przed Niną i Pawłem.
Myślicie, że to było łatwe? Że to nie zostawiło, blizny na sercu Mamy? Nikt nie widział tych smutnych oczu. Wczoraj, Mama, siadła koło mnie. I zaczęła opowiadać wszystko. Na koniec widzę, obie płaczemy...
Często tak jest, skupiamy uwagę, na czymś co widać, że potrzebuje pomocy. I wszystko inne, jest nieważne. Sama, bym tak kiedyś zrobiła. Bo nie wiedziałam tyle, co wiem teraz. Nie myślałam, że będę wiedziała tyle, o chorobach. Czy depresji. I będę się dzieliła tym, na cały świat.
Dla mnie,
MAMA, TO BOHATERKA!!! ❤️
KOCHAM CIĘ MAMO!!! ❤️
Pozdrawiam Was Kochani.
Aleksandra Sarol.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.