środa, lutego 22, 2023

Moje Rodzeństwo ❤️❤️

 Hej Czytelnicy. Rodzeństwo, mi się udało :). Jak zachorowałam, Mama, Brat i Siostra, się mną opiekowali. Mama, prawie zawsze była ze mną. Po sepsie, w Bydgoszczy. Pani doktor, powiedziała, że zmiany są dobre. Najpierw Mama była ze mną w szpitalu. Później Brat i później Siostra. Wiadomo każdy uczy dziecko, co innego. Nazwałam się dzieckiem, bo po sepsie, nim byłam. Tylko duża byłam. W pampersach, karmili mnie, myli... I nie było, nie mogło być wstydu. Że mnie Rodzeństwo przewija. Chciałam mieć czysto, w du..e. Ogólnie przez brud, była sepsa. Leniwe krowy... Wiecie o kogo chodzi? Mam nadzieję, że tak... Mama i Siostra, jeździły ze mną, do Ameryki. Na zmianę.

Siostra, była ze mną,

to były jaja. Dzwoni ordynatorka, do Mamy.

"Proszę uspokoić córki..." 

Dobrałyśmy się z Niną. Tak pyskowałyśmy. Jedna gorszy ma jęzor, od drugiej. I weź podskocz :P. Nie dałyśmy się ;).


Wiecie, jak mi głupio było, prosić o pomoc... Ze zdrowej dziewczyny, stałam się...

Przynieś, podaj, zmień pampersa... Do tej pory, jest przynieś i podaj. Ale już nie muszę mieć pampersa... Jest różnica, że nie płaczę. Wszystko mnie bolało... Aj załatwili mnie... 13 lat, to jest wiek na poznawanie świata! A nie kurwa, na poznawanie oddziałów rehabilitacyjnych... I wyjazdy, co miesiąc na rehabilitację. Żeby stan się nie pogorszył... Fachowo mówiąc, żeby stan fizyczny się nie cofną. Wiecie co, ja miałam, z wieku dojrzewania. Nic!

Moja Rehabilitantka napisała mi"Oleńko podziwiam Ciebie za odwagę , determinację w dążeniu do celu,  niewielu ludzi jest tak szczerych i PIĘKNYCH DUCHEM."


A i jeszcze jedno. W Bydgoszczy, dostawałam sterydy. Żebym się wybudziła. To są i dobre i niebezpieczne leki. Są one z mózgu świni.

Mogłam mieć padaczkę, po tych lekach. Mama, zaryzykowała. Padło, pytanie albo, albo? Te leki dostawałam, w zastrzykach. Ale koniec końców, się obudziłam, nie mam padaczki :).

Ale kuźwa, słuchajcie tego. Miałam tak bardzo zarośnięte nogi i ręce... Normalnie szok, hahahaha. Mama, wybrała się do sklepu, po maszynki. Wróciła do szpitala i mi  pokazuje. Że kupiła jedną paczkę maszynek. No super :D. Mama, goli mi nogi, przód gładki. Ale na tył nóg, nie starczyło... Mama, musiała iść na drugi dzień, po nową paczkę, hahaha :P. Dajcie spokój, jeszcze nigdy nie miałam tak zarośniętych nóg, hahaha  :P


Wiecie co? Pisanie do Was, mi pomaga. Chociaż, mogę te wszystkie emocje wyrzucić. I się podzielić, moim bólem.

Ciężko mi, o tym opowiadać, bez emocji.


Pozdrawiam Was Kochani.

Aleksandra Sarol.


ZACHĘCAM DO OBSERWACJI BLOGA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Dobrze dobrane leki 👍😃

 Cześć Czytelnicy. Jest godzina 11:01 ja się już obudziłam po ćwiczeniach. Dzisiaj coś mi się pomieszały ćwiczenia. Na razie nie ćwiczę z no...