Cześć Kochani. Ostatnio pytam Mamę, kiedy wołamy fryzjerkę?
Mama na to przed Świętami jakoś.
Napisałam do Pani. Od razu była odpowiedź. Data i godzina. Środa, 29 marzec, godzina 18. Ale Pani zadzwoniła i przełożyła. Na czwartek o 18.
Jak widzicie zmieniłam fryzurę. Bardzo lubię krótsze włosy. Mam trochę cienkie włosy. Cienkie są te, które mi rosną. A tak to dobrze jest.
Po sepsie byłam prawie łysa. Przed wypadkiem miałam włosy prawie do pasa. Kiedy dostałam sepsę, właśnie taka długość była. Ale mi wypadały po lekach.
W Ameryce pewna opiekunka mi obcięła. Jakoś do szyi.
Kiedy miałam pierwszego chłopaka, powiedział mi "ja wolę dłuższe włosy". No to zapuściłam. Co dla miłości się nie robi? 😉
A teraz jestem sama, więc robię co chcę z włosami. Ale już nie popełnię tego błędu. Nie będę nadskakiwała nikomu. Bo to nie jest warte. 😉
Mi się podoba ta fryzura.
Pozdrawiam Was Kochani Czytelnicy.
Aleksandra Sarol.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.