Hejka Czytelnicy. Ja to jestem czub, kurde no! Od dłuższego czasu z powrotem boli mnie głowa. Mama mnie pyta co chwilę czy lepiej... Odpowiadam nie...
Chcesz tabletkę?
Nie, bo nie pomoże. I to jest prawda.
Jak byłam w szpitalu w Bydgoszczy to dostawałam leki. Bardzo silne, bo sterydy. Opowiadałam Wam o tym? I od tamtej pory leki przeciwbólowe nie działają na mnie.
Oczywiście zapomniałam o jednym 😏! O masażu głowy... Muszę robić po ćwiczeniach. Wtedy mam spokój cały dzień 😉. Dopiero wieczorem zaczyna boleć. Ale szybki masaż i jest dobrze.
Jak nie nosiłam okularów wtedy masowałam do 20 minut.
Są plusy i minusy, ale to już nie jest tamten ból głowy co kiedyś.
To nie jest ból kosmiczny. Po prostu ćmi.
Przyjaciel zapytał, a może zdejmij okulary?
Taa... To mnie i oczy będą bolały...
Żyję w ciągłym stresie, bo nie wiem co z tym zjazdem... A mnie boli ze stresu...
A i jeszcze jedno. Wczoraj był poniedziałek i zaczęłam ćwiczyć. Zjadłam śniadanie i Reksio się na mnie patrzy. I mówię do Reksia, ale mi się nie chce ćwiczyć. Reksio się popatrzył na mnie i idzie do mnie. Polizał mnie i przytulił główkę 😍❤️!
Zrozumiałam o co chodzi. I zaczęłam ćwiczyć 🙂.
Renio! Pokaż się... Yhmm, no pokazał 😃😂😂❤️
Ciężko teraz zrobić zdjęcie, bo Diabełek ucieka 😂😂😂😂❤️
Ale Kocham Reksia ❤️!
Pozdrawiam Wszystkich Czytelników.
Aleksandra Sarol.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.