Cześć Czytelnicy. Chcę Wam opowiedzieć, co się stało po ćwiczeniach. Ale od początku.
Jak zwykle wstałam po 8. Obudziłam Mamę i powiedziałam do Mamy, żeby otworzyła okno. Zjadłam śniadanie. Bardzo mnie bolą ręce... I zastanawiałam się czy ćwiczyć? Siedzę i myślę... No poćwiczę jedną serię rąk...hmm... Albo nie, lepiej dam spokój z ćwiczeniami rąk. No dobrze, nie ćwiczę. A nogi? I myślę... No i dzisiaj tylko nogi ćwiczyłam. 🙂
A co się stało po ćwiczeniach?
Po ćwiczeniach jak zawsze usęłam przy otwartym oknie. I o 10 słyszę jak jakiś Chłop się drze pod moim oknem.
I słyszę ku.wa, ku.wa... Obudził mnie! Ja się zdenerwowałam nie ukrywam.
Ten się drze... A ja się zagotowałam, bo mnie obudził. No i wreszcie się odezwałam! 😛 Czego się ku.wa drzesz!? Słuchajcie tego, moment cicho się zrobiło. 😛😛😛😛 No i jest spokój pod oknem. 😉
Pozdrawiam Wszystkich Czytelników.
Aleksandra Sarol.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.