Hejka Czytelnicy. Wczoraj pokazałam Wam co od 3 lat jest u mnie na obiad. A dzisiaj jest czwartek i... Tosty! 🙂 Zawsze w sobotę Mama kupuję duży chleb. No i zawsze zostaje, więc trzeba zrobić tosty. No i jak zawsze są dni wolne to też mamy duży chleb. Chleb został i trzeba było zrobić tosty. 🙂
Jak mieszkaliśmy na Pawiej to co 2 tydzień w poniedziałek była pomidorowa. 🙂 Co 2 tydzień, bo Mama pracowała na zmiany.
Wiecie, że Reksio przyjmuje leki. Mama zawsze mi podaje Reksia. I dzisiaj mi ułożyła po prawej stronie Reksia.
A ja na to, Mama ja jestem leworęczna! Leworęczna? Ja piszę prawą ręką... Przed wypadkiem pisałam lewą. Ale teraz lewa mi się trzęsie. No i byłam zmuszona zacząć pisać prawą. Jako dziecko miałam złamaną lewą rękę i nauczyłam się pisać prawą. I byłam oburęczna. 🙂 Na polskim pisałam dużo lewą ręką i zaczęła mnie boleć... To pyk na prawą rękę się przestawiłam. 😃
A Renia przełożyłam na lewą stronę. 🙂
Już grzywki nie prostuję. Po prostu jest króta, bo pofalowana. 🙂
Pozdrawiam Was Czytelnicy.
Aleksandra Sarol.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.