Cześć Czytelnicy. Ojejku... Mówię Wam... Od 3 lat mieszkam z Mamą w nowym mieszkaniu. I od 3 lat co roku w maju chorujemy. Najpierw Mama później ja. Mama katar ból głowy i gardła. A ja mam to samo, ale dodatkowo bolą mnie uszy... Na razie nie jest potrzebna Pani doktor.
Mama sposobami domowymi mnie leczy. W sobotę Mama myślała, że może mam świnkę. To mi zawinęła szalikiem szyję. Bo świnka lubi ciepło. A mi było gorąco aż policzki miałam czerwone. 🙈😛
Wczoraj już Mama zadzwoniła do rejestracji, żeby doktorkę ściągnąć. Ale ja wyzdrowiałam i odwołałyśmy wizytę domową. 😁
Mam nadzieję, że na jakiś czas będę miała spokój. Wszystko poza uszami może mnie boleć. Uszy jak mnie bolą to od razu zęby i wszystko obok.
Nie boli ucho... Yhmm... Wczoraj wieczorem pisałam ten tekst. ☝️
Rano się budzę, a tu ucho mnie boli. No kurde! Wczoraj już było dobrze, tak sobie myślę.
Mama! Wzywaj doktorkę! Już mam dosyć niech przyjdzie i zobaczy.
Boli Cię aż tak?
No boli znowu mi spuchło... Wzywaj doktorkę!
Mama się dodzwoniła i rozmawiają. I słyszę ”no tak Pani doktor znowu ucho i znowu w maju.”
Łahaha... Doktorka chyba się trochę śmiała. No, bo chyba tylko ja umiem zachorować w maju na uszy. 🙈🤭😂😂😂😂
Pozdrawiam Wszystkich Czytelników.
Aleksandra Sarol.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.